Depresja u nastolatków może być niewidzialna. Rodzice mylą chorobę z młodzieńczym buntem.
Każdego dnia 14 dzieci dzwoni na telefon zaufania i mówi, że chce się zabić. Kolejnych 17 zgłasza się z objawami depresji. Ilu nastolatków nie dzwoni i nikomu nie mówi o swoich problemach? Wśród nich może być twoja córka lub syn.
-
Objawy depresji u dzieci
Teraz pewnie pomyślisz: mnie to nie dotyczy. Przecież ja świetnie dogaduję się z dzieckiem. Jemu/jej coś takiego się nie przytrafi.
I w tym właśnie tkwi problem – nawet jeśli widzimy zmianę zachowania dziecka, często nie podejrzewamy, że to może być depresja.
“Ma kilkanaście lat, to normalne, że się buntuje, zamyka w pokoju, nie chce z nikim rozmawiać”. Dojrzewanie jest trudnym okresem dla młodych ludzi, ale rodzice zbyt łatwo wykorzystują je jako wymówkę. Łatwiej wmawiać sobie, że nastolatek ma gorsze oceny, stał się wycofany i rozdrażniony przez to, że dorasta. Nie przychodzi nam do głowy, że problem jest głębszy.
Jak więc rozpoznać początki depresji u dziecka?
– Kiedy razem z rozdrażnieniem i nerwowością występują inne objawy, np. wycofanie, bierność, problemy w nauce, pogorszenie relacji z rówieśnikami i w rodzinie, to może sugerować, że mamy do czynienia z depresją, a nie tylko buntem – wyjaśnia prof. dr n. med. Filip Rybakowski, Kierownik Kliniki Psychiatrii Dorosłych Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Rodziców powinny zaniepokoić też objawy fizyczne, takie jak zaburzenia snu czy apetytu, bóle brzucha, głowy, mięśni.
Jak podkreśla prof. Rybakowski, wystarczy, że dolegliwości utrzymują się przez 2 tygodnie, a już możemy mówić o depresji.
-
Przyczyny depresji u nastolatków
Zauważyłeś, że coś jest nie tak i być może podejrzewasz u córki lub syna depresję. Zadajesz sobie pytanie: jak do tego doszło? Przecież dajesz im wszystko, harujesz, żeby miały dobre życie. Ich jedynym obowiązkiem jest się uczyć.
– Rodzice wywierają na dzieciach ogromną presję stawiając wysokie wymagania, często nie do osiągnięcia przez młodego człowieka. Niestety słabość, nieradzenie sobie z obowiązkami i tym samym niespełnianie oczekiwań oznacza niezadowolenie rodziców, zmartwienie, kłopoty. A przecież dzieci chcą zadowolić rodziców, być akceptowane i kochane. Starają się często ponad swoje siły i nie zwierzają się rodzicom, że nie dają rady, że są coraz bardziej zmęczone – zwraca uwagę dr Artur Wiśniewski z Kliniki Psychiatrii Wieku Rozwojowego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Tak jak Hania, która napisała na forum internetowym:
“Jestem w klasie maturalnej i mam ogromny problem ze sobą. Jak wracam w poniedziałki i środy do domu gdzieś po 18, jestem padnięta, nie mam na nic siły i ogólnie cały tydzień jestem wypompowana. Zazwyczaj w piątki i soboty nic nie robię , bo nie mam siły, czuję taką wewnętrzną niemoc. Załamuje mnie to, że mam tyle nauki w szkole. W niedzielę, jak sobie o tym wszystkim myślę, to cała trzęsę się ze strachu i płaczę. Byłam u pedagoga, kazał mi iść do psychiatry. Nie chcę obarczać mamy, ale nie wiem, czy dotrwam do tej wizyty”.
Naturalne wydaje się, że dziecko w pierwszej kolejności zwróci się do rodzica. Większość cierpiących na nastoletnią depresję woli jednak zadzwonić do obcej osoby pod numer telefonu zaufania niż porozmawiać z mamą czy tatą. Dlaczego?
– Przyczyną depresji u nastolatków jest często nieprawidłowo wykształcona więź między dzieckiem a rodzicem. Nastolatkowie często nie mówią nikomu o swoich problemach. Wchodząc w rolę „opiekuna” nie chcą martwić rodziców, którzy w ich świadomości mają wystarczająco dużo swoich problemów – wyjaśnia dr Artur Wiśniewski.
-
Jak pomóc dziecku z depresją?
Boją się też, że po raz kolejny usłyszą to samo: “Weź się w garść”, “Musisz to ogarnąć”, “Zajmij się sobą”. Dziecko przytakuje, mówi, że się poprawi, że postara się coś zmienić, a w rzeczywistości czuje, że nikogo tak naprawdę nie obchodzą jego problemy.
– Jeżeli dziecko słyszy taką poradę od rodzica, powie: “Ok mamo, już jest dobrze”. Boi się odrzucenia, że zostanie uznane za “wariata”, że dołoży problemów rodzicom – mówi Lucyna Kicińska, koordynatorka Telefonu Zaufania dla Dzieci i Młodzieży 116 111 w Fundacji “Dajemy Dzieciom Siłę”.
Z doświadczenia psychologów i osób zajmujących się pomocą nastolatkom z depresją wynika również, że rodzice nie umieją rozmawiać.
– Dziecko przychodzi i mówi, że nie chce mu się żyć, a słyszy od rodzica: “Obiecaj mi, że już nie będziesz mieć myśli samobójczych”. Nie przechodzi nam przez usta, żeby tak powiedzieć do dorosłego, natomiast dzieci słyszą to bardzo często – zauważa Kicińska.
– Zostawiamy dzieci same sobie. Jesteśmy przekonani, że w razie problemów przyjdą do nas. Bardzo często zdarza się, że w komunikacji rodziców z dzieckiem nigdy nie padło nawet zdanie: “Jakby coś się działo, to do mnie przyjdź”. Dlaczego? Bo myślimy, że to oczywiste. To nie jest oczywiste – mówi Lucyna Kicińska.
Antonina zmagała się z depresją. Dziś wie, że przełom nastąpił, gdy rodzice zapytali: “Czy chcesz i jesteś gotowa o tym porozmawiać?”.
– To pytanie klucz. Było najważniejsze w mojej walce o siebie, zdrowie i życie. Wskazywało, że rodzice widzą problem, chcą mi pomóc, ale nie robią nic na siłę. Dali mi czas i przestrzeń, by o tę pomoc poprosić – mówi dziewczyna.
Każdy rodzic powinien zadać to pytanie, ponieważ skala problemu jest ogromna – w 2017 roku 730 nastolatków podjęło próby samobójcze. 116 z nich zmarło. A pomoc mogą przynieść proste słowa: “Kocham cię. Jesteś dla mnie ważny. Nie zostawię cię”.
Trzeba je jednak powiedzieć na głos.
Jeśli ty lub ktoś z twoich bliskich ma problemy, nie czekaj – zgłoś się po pomoc.
Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży 116 111
Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka 800 12 12 12